Strona Główna
Resurrgam…zmartwychwstanę!
Chrześcijan identyfikuje się znakiem krzyża. Pierwsze wieki chrześcijaństwa identyfikowano wyznawców Chrystusa symbolem ryby. Greckie „ichtis” to pierwsze litery Jezus Chrystus Boga Syn. Uzasadnienie było proste, bo krzyż był szubienicą i budził lęk i grozę, bo ukrzyżowaniem karano największych złoczyńców. Znak krzyża stał się powszechny dopiero w VI w. Nauka Kościoła jest jednoznaczna: „Zmartwychwstanie Chrystusa jest kulminacyjną prawdą naszej wiary w Chrystusa. Pierwsza wspólnota chrześcijańska wierzyła w nią i przeżywała ją jako prawdę centralną, przekazaną przez Tradycję, jako prawdę fundamentalną, potwierdzoną przez pisma Nowego Testamentu, przepowiadaną jako część istotna Misterium Paschalnego tak samo jak Krzyż” KKK 638.
Finałem świąt paschalnych jest zmartwychwstanie. Należy pamiętać, że Święta Paschalne, to przejście ze śmierci do życia, z ciemności do światła i z niewoli do wolności. Nikt nie był świadkiem zmartwychwstania Pana Jezusa. Mamy jedynie świadectwa o odkryciu pustego grobu. Przywódcy żydowscy znali przepowiadanie Chrystusa, więc już wcześniej się asekurowali: „…zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: "Po trzech dniach powstanę" Mt 27, 62-63. Piłat zgodził się bez problemów: „Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie». 66 Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż” Mt 27, 65-67. Legioniści, jako ludzie wojny, wiele w życiu widzieli i byle czego by się nie wystraszyli. Pieniądze potrafią wiele załatwić: „niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu». Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego” Mt 28, 11-15. Zaistniała sytuacja świadczy, że przywódcy Żydów byli kolaborantami, bo układali się z Piłatem.
Zmartwychwstały Pan ukazujący się swoim uczniom, to nie ten sam Jezus, jakiego znali przed ukrzyżowaniem: „Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?» bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im - podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał” J 21, 12-14. Zmartwychwstanie, to zupełnie inna kategoria bytowania. Nam najczęściej kojarzy się zmartwychwstanie ze wskrzeszeniem, jak miało miejsce z Łazarzem (por. J 11, 1-44) lub inne dwa przypadki (Łk 8,49-56: Łk 7, 11-17). Pan Jezus celowo czekał na zaawansowany rozkładu ciała zmarłego Łazarza, aby nie było wątpliwości, że zmarł (J 11,39). On też zajął miejsce na uczcie, którą przygotowano w Betanii w jego domu (por. J 12, 1-12), i wtedy wielu Żydów uwierzyło w posłannictwo Jezusa.
Nam po XXI wiekach tradycji łatwiej uwierzyć w zmartwychwstanie, ale dla uczniów było czymś niewiarygodnym. Z sposób logiczny i racjonalny reaguje Tomasz, który chciał dotknąć ran, ale finał jest: „Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” J 20,28-29.
Chrześcijaństwo, to wiara w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Chrzest zanurza nas w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” Rz 6, 3-4. Zmartwychwstanie, to nowa kategoria życia. Nasza śmierć, to rozłączenie duszy od ciała, ale to nie koniec dzieła zbawienia, bo czeka nas zmartwychwstanie w czasach ostatecznych: „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli... I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni" 1 Kor 15, 20-22. Już w Starym Testamencie znajdujemy zapewnienie o nieśmiertelności człowieka: „Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka -uczynił go obrazem swej własnej wieczności” Mdr 2,23.
Nasza wielkanocna radość opiera się na zasadzie: „Chrystus Zmartwychwstały - jest zasadą i źródłem naszego przyszłego zmartwychwstania” KKK 655. Procesja zmartwychwstania w naszych kościołach (ograniczona w czasie pandemii), z figurą Zmartwychwstałego Pana, to znak naszego przyszłego zmartwychwstania i zwycięstwa życia nad śmiercią.
ks. Andrzej Plaskowski
Przed nami najważniejsze święta chrześcijańskie. Drugi rok będziemy świętować Wielkanoc w przestrzeni obostrzeń związanych z potęgującą się transmisją koronawirusa. Szpitale niepokojąco napełniają się chorymi, wielu przeżywa chorobę w domu, a inni pozostają na kwarantannie. Nie ma chyba rodziny, której nie dotknąłby Covid, w jakikolwiek sposób. Mimo zaawansowanych szczepień wszyscy odczuwamy lęk i niepokój.
Chrześcijanin pozostaje realistą życiowym i potrafi czytać znaki wokół siebie. Epidemie wywołujące różne choroby, to wydarzenia, które były są i będą. Europa w wiekach XVI - XIX przeżywała epidemie, które zabierały niektórych miejscach 2/3 ludności. Postęp medycyny i zachowywanie podstawowych zasad higieny niewątpliwie przyczynił się do ograniczenia występowania epidemii, ale nie do likwidacji całkowitego zagrożenia. Nie zapominajmy, że wielu chrześcijan dawało podczas epidemii przykład heroizmu. Św. Alojzy Gonzaga zmarł (1593) jako 23 letni młodzieniec i kleryk jezuicki zarażony przy posłudze chorym podczas epidemii. Podczas pierwszej fali pandemii siostry Dominikanki i klerycy Dominikanów wraz z przełożonymi i inni, służyli w DPS-ach, gdy brakło personelu. Zachowując wszystkie zasady, które są niezbędne, zmniejszamy ryzyko zakażenia, a nie eliminujemy zagrożenia. Nasz realizm, to akceptacja ryzyka zakażenia i poniesienia konsekwencji, związanych z infekcją. Paniczny lęk może prowadzić do depresji i innych chorób psychicznych.
Refleksja nad realizmem życiowym kieruje mnie do wydarzeń Historii Zbawienia, kiedy Naród Wybrany wędrował do Ziemi Obiecanej i przechodził przez tereny, gdzie występowały jadowite węże, które kąsając wędrowców, wielu uśmierciło (por. Lb 21, 6-10). Ukąszeni ratowali życie spoglądając na węża miedzianego, którego powiesił Mojżesz na palu. Ocalenie zależało od aktu ufności Bogu, a nie traktowanie w sposób magiczny i zabobonny węża. Ten wąż miedziany wywyższony na palu jest zapowiedzią Chrystusa, który zostanie wywyższony ponad ziemię: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3,14-15). Zbudowaliśmy świat, w którym myślimy, że wszystko zależy od nas. Życie pokazuje nam, że taki świat jest iluzją, bo praktycznie możemy podbijać kosmos, błyskawicznie komunikować się przez Internet, ale nie wszystko zależy od nas. Potrzeba nam realnego spojrzenia na rzeczywistość: „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie” (Łk 12, 22-30). Tekst ten nie przekreśla naszego zaangażowania i działania, ale Boża Opatrzność ma też coś do powiedzenia. Sytuacja, którą przeżywamy pokazuje nam, kto tak na prawdę rozdaje karty i kto jest reżyserem życia. Wierzymy, że z nakazu Stwórcy, mamy troszczyć się o świat i czynić go sobie poddanym (por. Rdz 1,28). Jednak coraz częściej pozbawiamy Boga należnego Mu miejsca, a nasza działalność obraca się przeciwko nam. Cytowany tekst z Łk 12, 22-30 kończy się słowami: „Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane” (Łk 12,30).
ks. Andrzej Plaskowski
„Prochem jesteś i w proch się obrócisz”
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”
Te słowa towarzyszą obrzędowi posypania głowy popiołem, podczas Mszy św. w środę popielcową. W ten sposób rozpoczynamy 40 dniowy okres wielkiego postu. Pan Jezus nim rozpoczął swoja publiczną działalność 40 dni przebywał na pustyni na modlitwie, gdzie był kuszony przez szatana (Łk 4, 1-13). Naród Wybrany wędrował symboliczne 40 lat do Ziemi Obiecanej, podczas których doświadczał oczyszczenia (Wj 12-40). Mojżesz przebywał też tyle dni na Synaju. Prorok Jonasz także szedł 40 dni przez Niniwę wzywając do pokuty.
Rozpoczynamy okres pokuty a stojąc na linii startu powinniśmy stanąć w prawdzie. Człowiek nie jest doskonały, bo grzeszy wybierając zło. Każdy w swojej słabości nie pozostaje sam, bo Bóg wyciąga do niego rękę i zaprasza do pracy nad sobą i zmaganiem się ze swoją grzeszną naturą. Środa popielcowa to linia startu do walki ze swoją słabością.
Środkami do pokonani swojej słabości są (kolejność z „Kazania na Górze” Mt 5-6): jałmużna, modlitwa i post. Jałmużna to wszelkie dobre uczynki wykonane bezinteresownie (w ukryciu). Modlitwa jednoczy nas z Bogiem. Pan Jezus przestrzega nas przed gadulstwem na modlitwie, aby wsłuchać się w głos Boga. Biblijna „izdebka” jest gwarancją bycia sam na sam z Bogiem i usłyszenia Jego głosu. Modlitwa indywidualna ubogaca modlitwę wspólnotową a przede wszystkim liturgię. Post zaś oraz wszystkie wyrzeczenia prowadzą do panowania ducha nad ciałem.
Najczęściej entuzjazm z linii startu szybko gaśnie i wkrada się zniechęcenie, albo wprost znużenie (accedia). Zwykle jest to efektem motywu z jakiego podejmuję dzieła pokuty. Wszelkie wyrzeczenia jeśli mają służyć uwypukleniu naszego „ego” jacy to jesteśmy wspaniali (okres wielkiego postu ktoś rezygnuje np. z alkoholu, papierosów albo słodyczy), aby uzyskać samozadowolenie, albo podziw innych, to pycha i egoizm. Pan Jezus nieustannie mówi o „ukryciu”, a nie żeby ze względu na podziw ludzi.
Powrót do systematycznej modlitwy (pacierz) to powinien być pierwszy krok na drodze pokuty. Pan Jezus modlił się w miejscach ustronnych nawet kosztem własnego snu (Mk 1,33). Aktywny i owocny udział w niedzielnej Mszy św., aby pozwolić się dotknąć słowu Bożemu, bo to prawdziwe spotkanie z Panem. Okres wielkiego postu to także nabożeństwa pasyjne: „Droga Krzyżowa” i „Gorzkie Żale”. Katolicką medytacją jest modlitwa różańcowa.
Post należy rozumieć, nie tylko dosłownie, jako ograniczenie pokarmu, ale też wszelkie wyrzeczenia. Obecnie wewnętrznie jesteśmy zatruwani przez współczesną kinematografię czy muzykę. Okres wielkiego postu jest dobrym czasem, aby wrócić do budującej lektury (np. powieść), albo słuchać innej muzyki.
Jałmużna to efekt rezygnacji z czegoś co w rozsądnych wymiarach nie jest grzechem (papierosy, alkohol, ograniczenie gier komputerowych). Środki finansowe albo czas, które zyskujemy powinny być w szlachetny sposób spożytkowane (działalność dobroczynna, dłuższy sen ratujący zdrowie, pomoc starszym osobom).
Katolicy tworzą wspólnotę parafialną, która gromadzi się w kościele a coraz mniej jest osób, które traktują kościół jako „swój”, bo wtedy pociąga to za sobą troskę o parafialne dobro wspólne. Łatwo jest oceniać jaki jest porządek w kościele, jaki jest też jego wystrój czy obejście, nie angażując się w prace dla parafii (unikanie, rezygnacja z prac na rzecz parafii). Zatroskanie o dobro wspólne parafii świadczy o głębokim życiu duchowym.
Stajemy na linii startu do przemiany, aby to nie był kolejny falstart, należy nie budować swojej pychy i egoizmu, tylko pozwolić działać Panu Bogu w naszym życiu i korzystać ze środków pokuty: modlitwy, postu i jałmużny.
ks. Andrzej Plaskowski
Matki Boskiej Gromnicznej - „Dzień Życia Konsekrowanego”
„Dążenie do miłości doskonałej drogą rad ewangelicznych bierze początek z nauki i przykładu Boskiego Mistrza i stanowi wybitny znak Królestwa niebieskiego, […] Już od początku byli w Kościele zarówno mężczyźni jak i niewiasty, którzy chcieli przez praktykę rad ewangelicznych z większą swobodą iść za Chrystusem i wierniej Go naśladować, prowadząc na swój sposób życie Bogu poświęcone. Wielu spośród nich, z natchnienia Ducha Świętego, prowadziło życie pustelnicze lub tworzyło rodziny zakonne, które Kościół chętnie objął swą powagą i zatwierdził. W ten sposób, zgodnie z zamiarem Bożym, powstała przedziwna rozmaitość wspólnot zakonnych, która wydatnie przyczyniała się do tego, że Kościół jest nie tylko przysposobiony do wszelkiego dobrego dzieła…Ci, co się zobowiązują spełniać rady ewangeliczne, niech przede wszystkim szukają i miłują Boga, który pierwszy nas umiłował (por. 1 J 4, 10), i niech się starają we wszystkich okolicznościach prowadzić życie ukryte z Chrystusem w Bogu (por. Kol 3, 3), z czego wypływa i doznaje bodźca miłość bliźniego dla zbawienia świata i budowania Kościoła. Miłość ta ożywia także samą praktykę rad ewangelicznych i kieruje nią” (Perfectae caritais - Doskonała miłość – II Sobór Watykański.)
Bogactwem Kościoła są zakony, w których chrześcijanie żyją radami ewangelicznymi: posłuszeństwem, ubóstwem i czystością. Różnorodność zakonów pozwala żyć w odosobnieniu (głębokiej klauzurze), albo włączać się w dzieło miłości Kościoła (praca w szpitalach, szkołach, domach opieki). Od paru lat nasza parafia nie posiada swoich reprezentantów w zakonach. Ostatnie dwie siostry zakonne zmarły w wieku powyżej 80 lat. Trwajmy w ufnej modlitwie o powołania zakonne także z naszej parafii. O swoim życiu zakonnym piszą s. Agata benedyktynka mniszka z Drohiczyna (siostry nieustannie modlą się za naszą parafię i od nich sprowadzamy i chlebna Eucharystię i opłatki na Boże Narodzenie) oraz s. Franciszka elżbietanka, która pracuje jako zakrystianka i ma za sobą pracę misyjną w Boliwii.
Biogram - siostra Agnella Kaschuba
Biogram - siostra Zyta Polczyk